11330026_818805284856286_3171137984595756856_n

Proaktywność vs reaktywność

Statystyczny Polak korzysta z motywacji reaktywnej, podejmując działania mające na celu jedynie rozwiązanie istniejących problemów. Ich brak traktuje jako stan docelowy. Brak symptomów choroby oznacza dla niego zdrowie (pogląd sprzeczny z faktami: 50% społeczeństwa ma nadciśnienie i o tym nie wie, narażając się na choroby kardiologiczne). Jedzenie jest rzekomo wystarczająco dobre, gdy nie ma po nim problemów żołądkowych. Brak długów jest przez wielu traktowany jako stan docelowy, choć powinno być nim indywidualnie definiowane bogactwo. Kontynuuj czytanie →

11951670_867138413356306_4931965709897004998_o

Tarcza na toksyczne, ograniczające przekonania, czyli jak radzić sobie z podcinającymi tekstami

Dzisiejszy tekst jest rozwinięciem wczorajszego, więc koniecznie przeczytaj post o negatywnych przekonaniach dotyczących osiągania sukcesów. Nigdy nie pozwalaj ograniczeniom innych Cię zablokować, bo to że im się nie udało nie oznacza, że Tobie nie wyjdzie. To, że oni się boją nie umieją, że Ty czegoś nie osiągniesz. Kontynuuj czytanie →

11870799_864620440274770_8633308024604160874_n

5 cech mentalności polskiej, które ograniczają nasz potencjał

Jedzie Polak samochodem, ktoś zajeżdża mu drogę. Polak myśli: „Ale debil!”. I przyspiesza, by sprawdzić. Podjeżdża, patrzy się cynicznie przez okno na drugiego kierowcę i sprawdza. Faktycznie, debil! Myśli i zwycięsko odjeżdża. Brzmi znajomo? To dopiero początek. Dziś będzie o ograniczeniach polskiej mentalności. Kontynuuj czytanie →

11864777_860776127325868_7649223831316262893_o

W poszukiwaniu Wielkich Polaków

Dziś czułem się mały, zaszczycony, obdarzony. Dostałem bowiem wyjątkowy prezent – poznałem Wielkiego Polaka.

Andrzej Bukowiński, gdy miał 6 lat, uciekał wraz z Polski wraz z rodzicami, bo kraj stał się niebezpieczny dla oficerów Wojska Polskiego. Bohaterowie, którzy walczyli o wolność kraju, musieli teraz go opuścić. Co za obrzydliwy żart losu. Kontynuuj czytanie →

6 rzeczy, którymi Brazylijczycy różnią się w zabawie od Polaków

Codziennie przebywam z nimi i jest to kolejna coraz głębiej ucieleśniania kultura, zgodnie z planem stawania się Obywatelem Świata. W przyszłym roku będziemy dużo czasu spędzać z rodziną w Chinach, by nauczyć się tamtej kultury i także ją w siebie wprowadzić. Dzisiaj podzielę się z Wami tym, czym w kontekście zabawy Polacy różnią się od Brazylijczyków. Niektórym z Was spodobają się te cechy, innym nie, ale idea pod spodem jest taka sama – potrzebujemy różnic by móc się uczyć i rosnąć.

Kontynuuj czytanie →

Stwórz środowisko

10868023_746278392108976_3129192315015993462_nTo, czym się otaczasz w mediach społecznościowych, ma bezpośredni wpływ na Twój mózg. Tzw. user generated content decyduje, czy się rozwijasz intelektualnie, emocjonalnie, społecznie czy też toniesz w powierzchownej rozrywce, albo w przypadkowych urywkach nieświadomych myśli ludzi, których często nawet nie znasz…

W kontekście więc tworzenia dla siebie wartościowego i wzbogacającego Cię środowiska, zaplanuj jak powinno wyglądać Twoje. To, co chcesz uzyskać, to stymulację mądrymi, wartościowymi treściami.

Codziennie wieczorem zadaj sobie pytanie o trzy rzeczy, których się nauczyłeś w ciągu dnia i o trzy rzeczy, które możesz zrobić lepiej następnym razem. To ulepszanie siebie.

Rano po wstaniu i wieczorem przed pójściem spać medytuj co najmniej 10 minut, obserwując swoje myśli bez ich oceniania. To ćwiczenie mięśnia obecności, który zarządza ego.

Codziennie ćwicz jedną technikę z psychologii sukcesu, na przykład wzorce lingwistyczne, raport czy dualizm (opisane m.in. w książce Success and Change, ale także w publikacjach tutaj, na Facebooku). Zaplanuj rano, którą dokładnie. Wizualizuj codziennie, przez kilka minut najważniejsze swoje marzenie tak, jakbyś już je osiągnął.

Kilka razy po kilka minut w ciągu dnia opisuj rzeczywistość mówiąc, co widzisz, słyszysz i czujesz, na przykład „Widzę czerwony samochód, słyszę jego silnik i czuję ciekawość”. To ćwiczenie bycia w tu i teraz.

Zadawaj sobie często pytanie, co NAPRAWDĘ czujesz w danej sytuacji i co sądzisz na jej temat. To ćwiczenie bycia sobą.

To są rzeczy i czynności, które sam codziennie wykonuję, a które wszystkie sprowadzają się do jednego – otaczam się wiedzą i się w niej zanurzam aż po same uszy od rana do wieczora, dzień w dzień. A to prowadzi do wzrostu – co daje szczęście. Dzielę się tym z Tobą, abyś skorzystał, jeśli uważasz to za wartościowe.

Dobrej nocy!

Czy jesteś w stanie znieść sukces?

To będzie na początku niewidzialne, ale potem już nie będziesz w stanie temu zaprzeczyć. Zrozumieć, dlaczego i skąd się to bierze.
Najpierw, gdy zaczniesz zarabiać nieco więcej, znajomi będą się spodziewali, że zafundujesz drinka. Gdzieś, między słowami, pojawią się małe docinki, że teraz to byś mógł wspomóc, bo Ci się powodzi.. Najpierw tego nie zauważysz…

Gdy schudniesz i zaczniesz nakładać miniówki, pojawi się niewidoczny wcześniej strach – czemu, przecież mam ładne nogi? Dlaczego ich nie pokazać? Będziesz szła po ulicy i czasem ktoś odwróci wzrok, a czasem jakiś facet się zaślini na Twój widok. „Ale dupa” – ktoś skomentuje, a Ty niekoniecznie poczujesz się przez to lepiej. Nie chciałabyś być dupą, chciałabyś być sobą.

Gdy zbudujesz więcej mięśni i urosną Ci barki, poszerzą plecy i zmniejszy pas, kolegom, z którymi wcześniej piłeś piwo, przyjdzie do głowy, by się z Tobą siłować na rękę. „Jakaś dziwna prowokacja jedna za drugą, po co?” – pomyślisz sobie. Ponieważ dbasz o siebie, kupisz sobie nowe ciuchy i więcej kosmetyków. Kolega zobaczy, gdzieś w kuluarach pojawi się słowo „ciota”.. Laluś.. Ale Ty nie jesteś ciotą ani lalusiem, Ty po prostu zacząłeś dbać o swój wygląd.

Ponieważ sukces to naczynia połączone, dostajesz podwyżkę w pracy i awans na nowe stanowisko… Nagle odsuwają się koleżanki, zaczynają Cię unikać, ktoś mówi że przespałaś się z szefem. Ty wiesz, że się nie przespałaś, wiesz, że pracowałaś po kilkanaście godzin na dobę, gdy one chodziły na imprezy i plotkowały o wszystkich poza sobą. Ale to nie ma znaczenia, stałaś się firmową dziwką. A Ty za to, jako mężczyzna musiałeś mieć plecy – na pewno znajomości Cię wprowadziły na nową półkę. Ty wiesz, że zrobiłeś kilka takich deali, jakich nie potrafił nikt inny, że musiałeś wejść na inną półkę bo zarobiłeś dla szefa ogromne pieniądze. To i tak nie ma znaczenia…

Potem jest tylko gorzej.
Wyglądasz coraz lepiej, idziesz po ulicy i wyglądasz jak przysłowiowy milion dolarów i kobieta, idąca ze swoim facetem, zwraca na Ciebie uwagę. Dla niego – jej partnera – jesteś dupkiem, ponieważ on w niczym nie przypomina Ciebie. On jest gruby, pachnie wczorajszą wódką, a Ty ćwiczysz 5x w tygodniu i kupujesz ciuchy na miarę. Rodzina Ci mówi: to za drogie, nie kupuj tyle, przecież Ci to nie jest potrzebne.. Tłumaczysz im, że po to pracujesz, by sobie kupować to, na co masz ochotę, że spełniasz swoje marzenia, że kreujesz życie, jakie chcesz. I mówisz to, i rozumiesz coraz bardziej… Oni Cię nie rozumieją.

Albo idziesz w pięknej spódnicy, z rozpuszczonymi włosami, dumna z tego jak wyglądasz. Wysiadasz z drogiego auta, mąż kobiety, idący z nią naprzeciwko, zaczyna się na Ciebie patrzeć, udając, że nie. „Dziwka!” – syknęła żona, poprawiając stary sweter kupiony na wyprzedaży (bo szkoda pieniędzy) i włosy z odrostami, których on nienawidzi, bo to jedyny sposób, by uchronić obraz siebie, jaki ona widzi w Tobie.

Obraz takiej siebie, jakiej zawsze pragnęła.

Potem zaczynasz odnosić kolejne sukcesy i zarabiasz znacznie więcej. Kupujesz sobie luksusowy samochód i jedziesz nim, dumny, po ulicach. Na pasach ktoś wytyka Cię palcem, inny pluje na maskę. Na tym etapie boli Cię tak samo jak kiedyś, tyle że już zaczynasz pojmować. Uosabiasz wszystko to, czego oni nie mają. Jesteś bardziej znany, nagle ludzie, którzy Cię nie znają, zaczynają mieć opinie na Twój temat. Jesteś złodziejem, manipulantem, kombinatorem, wyzyskiwaczem. Dorabiasz się kosztem innych, którym powinieneś przecież oddać swoje pieniądze. To, co masz, nie jest zasługą Twojej inteligencji ani ciężkiej pracy, nieprzespanych nocy, gdy inni balowali, zimnych poranków, gdy biegałeś na mrozie, a inni smacznie spali. Przyjaciele odsunęli się od Ciebie, byłeś jakiś taki sztywny, jak nie chciałeś z nimi pić piwa. Rodzina Ci mówi, że musisz ciągle uważać. I wiesz, że głupotą byłoby chowanie się pod brzydkim ciuchem, by jakiś zakompleksiony facet Ci nie ubliżał, albo jeżdżenie gorszym samochodem, by udawać że jesteś normalny.

W restauracji zwracasz uwagę kelnerowi, że jedzenie nie jest dobrze przygotowane i naturalnie prosisz o wymianę. Słyszysz z tyłu: czepialski dupek. I nie rozumiesz, jak można nie zwrócić uwagi przedsiębiorcy będąc klientem, że może usprawnić swój biznes, przecież jesteś klientem i masz prawo być najlepiej obsłużony.

Przecież musi być coś z Tobą nie tak…

I jest. Jesteś emanacją pełni ludzkiego potencjału. Jesteś materialnie bogaty, jesteś piękny i dumny ze swego ciała. Jesteś mądry i z pokorą potrafisz przyjmować wiedzę. Cieszysz się prezentami od Boga wiedząc, że świat to dar dla Ciebie, że możesz zarabiać ile chcesz, pracować z kim chcesz, mieć co chcesz. Jesteś okazem zdrowia, demonstracją nadludzkich możliwości. Jesteś zabawny, miły, sympatyczny. Potrafisz przyznać się do swoich wad i przeprosić, gdy kogoś zranisz. Nie masz potrzeby bycia idealnym, masz potrzebę wzrostu i obfitości.

I będąc tym wszystkim, pokazujesz każdemu kto taki nie jest (99% innych ludzi) kim można się stać. Krzyczysz do nich każdym zakupem, krokiem, słowem: Wy też możecie! I jakiś promil Cię posłucha i ciężką pracą i samozaparciem pójdzie. Inni pozostaną z wyborem: uznać to jaki jesteś Ty za wielkie i samemu wziąć się do roboty, albo zniszczyć Cię, zdewaluować, by usprawiedliwić przed sobą samym własne lenistwo, braki, chamstwo, lęki. A nade wszystko: czy jesteś w stanie znieść sukces, bo im wyżej będziesz, tym bardziej będziesz bity.

Nie pytajcie mnie jeszcze, jak osiągnąć sukces. Najpierw powiedzcie mi, czy dacie radę go znieść. To, że będąc bogatym staniesz się w oczach większości złodziejem. To, że mało kto zauważy Twoją ciężką pracę i będzie mówił, że miałeś fuksa albo kombinowałeś. To, że nie będziesz tolerować głupich zachowań swego partnera i odważysz się powiedzieć mu, że ma się zabrać do roboty. To, że przestaniesz tolerować średni serwis w restauracjach i zaczniesz domagać się lepszości, bo wiesz, że człowieka stać na więcej. Powiedz mi, czy dasz radę znieść, gdy będą wyzywali osoby Ci bliskie, które dostają w dupę tylko dlatego, że są Ci bliskie i powiedz mi, czy będziesz umiał odpuścić negatywnym emocjom i być dalej skupiony na swej misji.

Jeśli dasz radę, to zapytaj mnie o sukces. I pamiętaj – na górze boli tylko bardziej.

Prawo przyciągania

Zupełnie nie martwi mnie to, co chcę w życiu osiągnąć, bo po tylu latach realizowania marzeń wiem, że to nie jest problem. Zajmuje mnie coś zupełnie innego, czyli wdrażanie w życie prawa przyciągania. To trzecie, obok prawa wdzięczności i obfitości, które jest kluczowe w moim życiu.

Fundamentem tego prawa jest założenie, że podobne przyciąga podobne.

Skoro tak, to przyciągam podobne do siebie. Jak przyciągnąć milion dolarów? Jak przyciągnąć wspaniałego partnera? Jak przyciągnąć zdrowie? Jak przyciągnąć właściwego pracownika? Jak przyciągnąć mądrych ludzi? Po wielu latach już rozumiem, jak to działa.

Drugim fundamentem tego prawa jest chińskie powiedzenie: jak chodzi jak kura, jak wygląda jak kura, jak gdacze jak kura, to musi być kura (a nie kaczka-oszust). To zaczyna być oczywiste…
Jeśli chodzi milioner, wygląda jak milioner, mówi jak milioner, musi być milionerem. Jeśli chodzi jak mędrzec, wygląda jak mędrzec, mówi jak mędrzec, musi być mędrzec. Itd.

Wyobraź sobie taką sytuację. Ktoś w rzeczywistości zarabia 5K miesięcznie. Ale wygląda na 50K i tak jest postrzegany. Jego rozmówca więc, gdy usłyszy stawkę 10K za usługę, to sobie pomyśli: to tylko tydzień jego pracy, więc to jest okazja. I zapłaci o wiele szybciej niż w sytuacji odwrotnej, w której ktoś naprawdę zarabia 50K, ale wygląda na 5K. Teraz rozmówca słyszy 10K za usługę i czuje się oszukiwany, ma opory, nie chce płacić. Czemu? Bo ma wrażenie że ktoś, kto zarabia 5K, chce go wykorzystać…

Paradoksalnie, ludzie myślą, że kupią sobie ubranie za 10K, gdy już będą dużo zarabiać. Nie wiedzą, że prawdopodobnie bez tego ubrania nie zarobią tych pieniędzy, bo ich mózg nie rozpozna nowego programu, który w tym kontekście jest bardzo prosty: stać mnie.

Nie martwi więc mnie to, czy osiągnę dowolny cel, to już wiem. Martwi mnie kim muszę się stać, by być do niego podobnym. Mieć takie „ja”, być takim Mateuszem, który jest podobny do celu, który chce „przyciągnąć”. Gdy więc świetnie się ubieram i ktoś mówi „on wygląda jak milion dolarów” to wiem, że właśnie mogę podnieść stawki na adekwatne. A to w logiczny sposób zbliża mnie do kolejnej półki finansowej.

To prowadzi też do kolejnej rzeczy, czyli pytania równie istotnego: kim muszę się odstać, by zrobić miejsce na nowe rzeczy w moim życiu, te, które teraz chcę przyciągać? Buddyści powiedzą: musisz odpuścić, zrezygnować z przywiązania, np. do przekonań: to wyrzucanie pieniędzy, tak jak mam jest pewniej, nie chcę ryzykować itp. Największym ludzkim hamulcem jest obawa przed podjęciem ryzyka szczególnie w oparciu o to, co powiedzą inni.

Przyszła niedawno jedna kobieta na coaching, która powiedziała: zarabiam X miesięcznie, chcę zarabiać 2x więcej, co muszę zrobić? Odpowiadam, że musi zbudować taką osobowość, która przyciągnie jej 2x silniejszych (mających więcej możliwości, pieniędzy itd.) klientów. A ci klienci myślą inaczej niż ci, których miała do tej pory. I zaczynamy rozmawiać o jej przekonaniach, o tym w co ona wierzy i okazuje się, że niektóre z tych przekonań nie są dla ludzi, którzy zarabiają tyle, ile chce zarabiać ona. Więc się nie zrozumieją, więc nie ma szans na więcej pieniędzy. Musi zacząć myśleć jak klienci, którzy dadzą jej pieniądze, dzięki którym zacznie zarabiać więcej. I okazuje się, że najtrudniejsze jest porzucenie tego, w co się wierzy. Wiemy, czego chcemy, ale nie chcemy porzucić tego, co nam przeszkadza w osiągnięciu tego.

Procedura:
1. Określ co chcesz.
2. Stwórz taką osobowość, która jest podobna do tego, co chcesz osiągnąć.
3. Pozbądź się osobowości, którą miałeś do tej pory.
4. Działaj tak, jakby przyszłość już teraz była prawdziwa.

Powodzenia!

Polak potrafi

Każda kultura poza cieniami ma również jasne strony – zasoby, możliwości, umiejętności, które są wyjątkowe. Ten post służy do tego byśmy je opisali i zdali sobie sprawę z tego co potrafimy jako nacja.

Oto moja lista:

– adaptacja: Polak tyle czasu spędził pod okupantem tej czy innej maści że nauczył się kombinować. Zarówno pędzić bimber z „kamienia”, jak wymigać się od pewnych obowiązków które są nieprzyjemne, jak dostosować do istniejących na rynku możliwości. Polak potrafi się adoptować i przystosowywać.
– walka o swoje: ciężko nas najechać i utrzymać, bo się buntujemy. Do tego stopnia, że ACTA w dużej mierze padła dzięki protestom polskiej młodzieży. Polak będzie walczył o swoje i nie odda go, jednocząc się z pozostałymi krajanami.
– analiza: jako mistrzowie szukania tego co nie działa potrafimy znaleźć błędy i je wykryć. Dzięki temu można ulepszać serwis. Skarżymy się na potęgę, więc firmy muszą się starać, by sprostać naszym rosnącym wymaganiom jako klientów.

Jakie są Wasze obserwacje? Zapraszam do znajdywania naszych zasobów!!!