Prawo przyciągania

Zupełnie nie martwi mnie to, co chcę w życiu osiągnąć, bo po tylu latach realizowania marzeń wiem, że to nie jest problem. Zajmuje mnie coś zupełnie innego, czyli wdrażanie w życie prawa przyciągania. To trzecie, obok prawa wdzięczności i obfitości, które jest kluczowe w moim życiu.

Fundamentem tego prawa jest założenie, że podobne przyciąga podobne.

Skoro tak, to przyciągam podobne do siebie. Jak przyciągnąć milion dolarów? Jak przyciągnąć wspaniałego partnera? Jak przyciągnąć zdrowie? Jak przyciągnąć właściwego pracownika? Jak przyciągnąć mądrych ludzi? Po wielu latach już rozumiem, jak to działa.

Drugim fundamentem tego prawa jest chińskie powiedzenie: jak chodzi jak kura, jak wygląda jak kura, jak gdacze jak kura, to musi być kura (a nie kaczka-oszust). To zaczyna być oczywiste…
Jeśli chodzi milioner, wygląda jak milioner, mówi jak milioner, musi być milionerem. Jeśli chodzi jak mędrzec, wygląda jak mędrzec, mówi jak mędrzec, musi być mędrzec. Itd.

Wyobraź sobie taką sytuację. Ktoś w rzeczywistości zarabia 5K miesięcznie. Ale wygląda na 50K i tak jest postrzegany. Jego rozmówca więc, gdy usłyszy stawkę 10K za usługę, to sobie pomyśli: to tylko tydzień jego pracy, więc to jest okazja. I zapłaci o wiele szybciej niż w sytuacji odwrotnej, w której ktoś naprawdę zarabia 50K, ale wygląda na 5K. Teraz rozmówca słyszy 10K za usługę i czuje się oszukiwany, ma opory, nie chce płacić. Czemu? Bo ma wrażenie że ktoś, kto zarabia 5K, chce go wykorzystać…

Paradoksalnie, ludzie myślą, że kupią sobie ubranie za 10K, gdy już będą dużo zarabiać. Nie wiedzą, że prawdopodobnie bez tego ubrania nie zarobią tych pieniędzy, bo ich mózg nie rozpozna nowego programu, który w tym kontekście jest bardzo prosty: stać mnie.

Nie martwi więc mnie to, czy osiągnę dowolny cel, to już wiem. Martwi mnie kim muszę się stać, by być do niego podobnym. Mieć takie „ja”, być takim Mateuszem, który jest podobny do celu, który chce „przyciągnąć”. Gdy więc świetnie się ubieram i ktoś mówi „on wygląda jak milion dolarów” to wiem, że właśnie mogę podnieść stawki na adekwatne. A to w logiczny sposób zbliża mnie do kolejnej półki finansowej.

To prowadzi też do kolejnej rzeczy, czyli pytania równie istotnego: kim muszę się odstać, by zrobić miejsce na nowe rzeczy w moim życiu, te, które teraz chcę przyciągać? Buddyści powiedzą: musisz odpuścić, zrezygnować z przywiązania, np. do przekonań: to wyrzucanie pieniędzy, tak jak mam jest pewniej, nie chcę ryzykować itp. Największym ludzkim hamulcem jest obawa przed podjęciem ryzyka szczególnie w oparciu o to, co powiedzą inni.

Przyszła niedawno jedna kobieta na coaching, która powiedziała: zarabiam X miesięcznie, chcę zarabiać 2x więcej, co muszę zrobić? Odpowiadam, że musi zbudować taką osobowość, która przyciągnie jej 2x silniejszych (mających więcej możliwości, pieniędzy itd.) klientów. A ci klienci myślą inaczej niż ci, których miała do tej pory. I zaczynamy rozmawiać o jej przekonaniach, o tym w co ona wierzy i okazuje się, że niektóre z tych przekonań nie są dla ludzi, którzy zarabiają tyle, ile chce zarabiać ona. Więc się nie zrozumieją, więc nie ma szans na więcej pieniędzy. Musi zacząć myśleć jak klienci, którzy dadzą jej pieniądze, dzięki którym zacznie zarabiać więcej. I okazuje się, że najtrudniejsze jest porzucenie tego, w co się wierzy. Wiemy, czego chcemy, ale nie chcemy porzucić tego, co nam przeszkadza w osiągnięciu tego.

Procedura:
1. Określ co chcesz.
2. Stwórz taką osobowość, która jest podobna do tego, co chcesz osiągnąć.
3. Pozbądź się osobowości, którą miałeś do tej pory.
4. Działaj tak, jakby przyszłość już teraz była prawdziwa.

Powodzenia!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *