e8717c322f050e46e15875d06b80f723,640,0,0,0

Zawody przyszłości

W zeszłym miesiącu napisałem artykuł na moim blogu pt. 8 zawodów przyszłości których nie można nauczyć się w szkole. Cieszył się dużym powodzeniem (ponad 5 tysięcy lajków), a teraz zaprosili mnie do Dzień Dobry TVN bym więcej o tym opowiedział. W takich programach zwykle mówi się bardzo krótko, więc zapraszam Was do treści artykułu, zamieszczam poniżej. Oraz do obejrzenia rozmowy w DDTVN.

Ps. Jestem bardzo dumny, że moje pomysły wchodzą do publicznej telewizji:-) Moja misja doprowadzenia do tego by edukacja miękka była w szkołach i edukowania społeczeństwa jest realizowana! Bogu dzięki, dzięki nam wszystkim!

Dodatkowo, kilka ważnych kwestii dotyczących ogółu Janów Kowalskich:

– Polacy nie rozróżniają wykształcenia i zawodu. Sądzą, że kończąc studia nadają się do pójścia do pracy. To błędne myślenie – można mieć zawód nie mając wykształcenia. Wykształcenie to teoria potwierdzona papierem, a zawód to zestaw kompetencji (umiejętności), które dają określone rezultaty.

– Polacy nie rozumieją pojęcia zawodów miękkich. Kojarzą zawód z czymś, czego uczy się w szkołach i z czego ma się tytuł – inżynier, lekarz, itd.

– Zawodów miękkich nie można nauczyć się w szkołach, ale na szkoleniach, warsztatach, itd.

– Zawody miękkie, nawet jeśli sensu stricto ich nie uprawiasz, oferują zestaw absolutnie przydatnych kompetencji. Inteligencja emocjonalna, motywacja, sprzedaż, coaching, budowanie relacji itd. – dziś są konieczne do osiągnięcia sukcesu na wszystkich polach.

– Na poziomie społecznym umiejętności miękkie są małe – Polacy np. nie potrafią sprzedawać, bo traktują ten zawód jako deskę ostatniego ratunku albo obniżają jej wartość. Przez to nie potrafią się sprzedać pracodawcy (polski student jedzie na zmywak do Anglii, a amerykański hydraulik w Polsce staje się nauczycielem angielskiego). Tymczasem sprzedaż jest 5 najczęściej poszukiwaną umiejętnością przez pracodawców na świecie. Ta niska samoświadomość wynika z braku dostępu do edukacji miękkiej w szkołach publicznych.

– w 2017 roku mamy mieć w Polsce 50% ludzi z tytułem magistra. To przesycenie doprowadzi do większego bezrobocia wśród absolwentów i frustracji związanej z niespełnionymi oczekiwaniami. Ciągle pokutuje kiedyś prawdziwa bajka, że jak ktoś ma papier to jest mu w życiu łatwiej. Dziś idąc na niektóre kierunki studiów traci się 5 lat na bezsensowną teorię wykładaną przez ludzi którzy nie mają pojęcia o prawdziwym życiu.

Tymczasem zapraszam do lektury!

8 zawodów przyszłości których nie można nauczyć się w szkole

Rynek rozwija się szybciej niż teorie książkowe i jednostkowa mentalność. Nowe pokolenia nie uznają pionowych hierarchii i odgórnych autorytetów, w internecie wszyscy są równi, a bez zdolności komunikacyjnych albo nie da się wspiąć po wyższych szczeblach kariery, albo cierpi się na brak równowagi między życiem rodzinnym a zawodowym. Ten sam rynek, który jeszcze 20 lat temu wierzył w samowystarczalność akademickich tytułów, dziś wymaga dodatkowych kompetencji – miękkich. I o ile kiedyś zarządzanie emocjami, empatia, zdolności interpersonalne, sprzedaż, umiejętności rozwiązywania konfliktów, prowadzenie grup czy motywacja były dodatkowym atutem, o tyle dziś stały się obligatoryjnym zestawem kompetencji, bez których żadne wyższe stanowisko się nie obejdzie.

Sonda przeprowadzona przez CareerBuilder w USA wykazała, że dla 71% pracodawców inteligencja emocjonalna (EQ) jest istotniejsza niż intelekt (IQ). W Polsce saturacja rynku magistrów (OECD prognozuje, że wkrótce Polska będzie miała najwięcej ludzi z wyższym wykształceniem na świecie) stale obniża wartość tytułu akademickiego, co prowadzi do rosnącego bezrobocia wśród absolwentów. W efekcie tych zmian mamy wysyp zawodów miękkich, których w szkołach publicznych najczęściej nauczyć się nie można, nie są akademicko reglamentowane, a przeciętny Polak zupełnie ich nie rozumie. Co za tym idzie – często odrzuca. Nie pomaga w poprawie tej sytuacji brak odpowiedników tych zawodów w języku polskim (np. coach wcale nie jest trenerem). Mimo to propozycja jest niezwykle intratna, ponieważ każdy z tych zawodów oferuje nieograniczone możliwości finansowe i wolność co do sposobu i czasu pracy. Oto lista tych najpopularniejszych, które mimo braku oficjalnych regulacji same w sobie stały się już niezależnymi zawodami.

1. Lider

Wraz z odchodzeniem do lamusa zarządzania pionowego i konceptu pracownika coraz silniej popularyzuje się idea członka drużyny. W tej strukturze każdy jest równy, istnieje pełna demokracja, każdy ma prawo do własnego zdania i wkładu, a zasady są tworzone wewnętrznie zamiast narzucania ich przez kierownika. Takie zespoły potrzebują lidera – człowieka, który potrafi zarówno zarządzać procesami, jak i charyzmatycznie inspirować do działania. Jest kompetentny w motywowaniu, empatii, networkingu i samoświadomy. 25-letnie badania AchieveGlobal nad przywództwem wskazują jednoznacznie, że ludzie postrzegają innych jako liderów przez pryzmat pewnych cech i zachowań, które ci na co dzień demonstrują, i że dla polskich menedżerów najważniejsze wyzwania to osiąganie rezultatów i motywowanie ludzi. Dzięki tym cechom lider skupia wokół siebie innych i pociąga ich do osiągania ponadprzeciętnych wyników niezależnie od zajmowanego stanowiska. Taki lider powinien być nastawiony na współpracę, kreatywny, kompetentny, działający z wizją, kierujący się zasadami. A biorąc pod uwagę, że aż 40% Polaków między 18. a 29. rokiem życia chce założyć własną działalność gospodarczą, umiejętności przywódcze stanowią fundament przedsiębiorczości. Jak pisał w swych książkach Seth Godin: albo prowadzisz, albo jesteś prowadzony.

2. Sprzedawca

Według badań aktualnie piąta najważniejsza umiejętność na świecie. W Polsce ciesząca się albo złą sławą (sprzedawcy „wciskający” koce emerytom), albo wybierana jako zawód „nie wiem, co ze sobą robić w życiu (lub: nie wyszło mi gdzie indziej), więc idę do sprzedaży”. W przeciwieństwie do krajów arabskich czy kultury amerykańskiej sprzedaż nad Wisłą często łączy się ze wstydem albo ma charakter pasywny – sprzedawca czeka na klienta i nie podejmuje aktywnych działań sprzedażowych, bojąc się odrzucenia. Tymczasem umiejętności sprzedażowe dają w praktyce nieograniczone możliwości finansowe, uczą odpowiedzialności, budowania relacji i ćwiczą ambicje. Są przydatne w wielu innych kontekstach, np. w prezentowaniu wiedzy czy uwodzeniu partnera. Ci, którzy nie potrafią siebie sprzedać, przegrają wyścig z mniej kompetentnymi, ale bardziej „wygadanymi” uczestnikami rynku.

3. Networker

Osoba będąca ekspertem w budowaniu relacji międzyludzkich. Nie boi się podejść do nieznajomych osób, wie, jak wywołać odpowiednie pierwsze wrażenie i wręczyć wizytówkę tak, by potem rozmówca chciał odebrać telefon. Łączy ludzi ze sobą. Budowa sieci wartościowych kontaktów jest jednym z najskuteczniejszych narzędzi w procesie poszukiwania pracy – te konkluzje wynikają z badania, jakie przeprowadzili w 2014 r. konsultanci Zielonej Linii. Pozwala znacznie skrócić proces rekrutacji, zmniejszyć jej koszt, a w efekcie pozyskać wartościowych pracowników. Niestety w Polsce pojęcie to jest albo zupełnie obce (46% badanych nie wiedziało, co oznacza to słowo), albo pejoratywnie odbierane jako „praca po znajomości”. Relacje to waluta ludzi bogatych, a networker z bogatym portfolio może pracować w każdym możliwym programie partnerskim.

4. Vloger

Na niedawnym Orange Video Festival obok tysięcy fanów rodzimych youtuberów pojawili się także przedstawiciele domów mediowych i wielu poważnych instytucji. Rozpoznając trend, który pozwala każdemu osiągnąć sukces i daje nieograniczone możliwości, firmy inwestują coraz więcej w relacje z vlogerami. Jeśli takowy ma konkretną wartość do zaprezentowania i wie, jak zrobić to w atrakcyjny sposób, może nagrać film na domowym sprzęcie i podłączyć się do istniejącej społeczności, w której zyska dostęp do widzów. Tak zrobił polski prankster Sylwester Wardęga, którego film o psie-pająku zyskał ponad 100 milionów wyświetleń i przyniósł twórcy kilkaset tysięcy złotych dochodu. YouTube jest telewizją przyszłości i pozostaje tylko kwestią czasu, kiedy każda licząca się marka będzie w ten sposób promowała się na rynku. Młode pokolenie ma dziś inne wzorce niż ciężko pracujący na etacie ojciec.

5. Coach

Według badań Forbesa zwrot z inwestycji w coaching (ROI) jest aż 6-krotny (wg PricewaterhouseCoopers – 7-krotny), a ponad 70% amerykańskich menedżerów średniego szczebla (wyższego – prawie wszyscy) systematycznie korzysta z usług coacha. W Anglii 80% firm inwestuje w coaching, w Polsce – dopiero 15%, ale odsetek ten systematycznie wzrasta. Coaching oferuje umiejętności ulepszania swych działań i szybsze osiąganie zamierzonych celów, co dziś pozostaje w kręgu zainteresowania każdej świadomej jednostki. W Polsce jest to zawód często mylony z trenerem (uczy umiejętności), konsultantem (jest doradcą w określonej branży), mentorem (doświadczony, najczęściej starszy wiekiem i stażem specjalista) czy terapeutą (diagnozującym przyczyny problemów i pracującym nad ich usunięciem). Ogromny wzrost zainteresowania coachingiem wiąże się zarówno z samą jego efektywnością, jak i odpowiedzią na potrzeby rynku. Life coaching pomaga rozwiązać życiowe problemy, biznes coaching ulepsza biznes, coaching kariery pozwala na wybranie adekwatnej ścieżki zawodowej, coaching zdrowia uczy witalności, finansowy przynosi wymierne korzyści zarządzania portfelem, a sportu buduje mentalność zwycięzców na kortach, boiskach czy na siłowniach.

6. Personal brander

Z rynkowego punktu widzenia każdy człowiek jest produktem. Ten produkt może być lubiany lub nienawidzony, pożądany lub niepopularny, luksusowy lub przeciętny. Ma swoich fanów i rozwiązuje ich konkretne problemy. Z punktu widzenia umysłu brand umieszcza jednostkę w określonej kategorii – czy to kochającej matki, surowego ojca, poczciwego starca czy twardego biznesmena. Większość ludzi nigdy nie nawiąże kontaktu z indywiduum, jeśli będzie jedynie nieświadomie umieszczać spotykane osoby w określonych szufladach społecznych. Bez zarządzania tymi szufladami, czyli bez świadomego personal brandingu, jednostka jest skazana na przypadkowe i najczęściej niesprawiedliwe oceny dotyczące całej kategorii, w której się znalazła. Przykładowo, jeśli ktoś wchodzi w politykę, to niezależnie od moralności i uczciwości i tak spadnie na niego ciężar braku zaufania do tego zawodu. Dzisiaj coraz częściej pierwszym kontaktem z firmą czy człowiekiem jest internet, a tutaj rządzi zasada pierwszego wrażenia i reputacji. Biada marce, której wizerunek nie został spójnie zbudowany lub mija się z potrzebami grupy docelowej, a liczba odpowiednio wypozycjonowanych opinii pozytywnych nie da wystarczającego social proof (dowodu społecznego). Bez odpowiedniego marketingu najlepszy nawet produkt nie zaistnieje na rynku.

7. Start-upowiec

Idąc za wnioskami Forbesa, ponad dwie trzecie Polaków ma pozytywne nastawienie do przedsiębiorczości, a wśród młodych ten odsetek przekracza 80%. I choć nie jesteśmy Kalifornią, a tylko 1 z 10 start-upów utrzymuje się na rynku, 40% ogółu Polaków (49% osób w wieku poniżej 30 lat) jest w stanie wyobrazić sobie rozpoczęcie pracy na własny rachunek. Rafał Brzoska, szef InPostu i jeden z najbogatszych Polaków, podkreśla w jednym ze swoich wywiadów, że Polacy zakładają własne działalności 8-krotnie częściej niż Niemcy i że mimo często niesprzyjającego środowiska są nacją odważną biznesowo.
Do przedsiębiorczości zachęcają zarówno trendy światowe, jak i wymogi pracodawców co do założenia własnej działalności, nieograniczone możliwości rozwoju i pozytywne nastawienie pokolenia Y (osób w wieku dwudziestu kilku lat) do prowadzania biznesu, a negatywne – do kieratu pracy. Również wachlarz możliwości finansowania nigdy nie był tak sprzyjający jak teraz – obok dotacji unijnych przedsiębiorcy mogą liczyć na crowdfunding, czyli uzyskanie funduszy od społeczności zorganizowanych wokół tych projektów. Social media tworzą środowisko, a na starcie pomagają akceleratory i inkubatory, takie jak np. Business Link.

8. Konsultant

Gdy sportowcowi wiek nie pozwala na kontynuowanie aktywności zawodowej, a dalej pała pasją do zawodu, naturalnym etapem rozwoju jest zostanie trenerem. Podobnie w innych branżach. Wraz z popularyzacją psychologii sukcesu i umiejętności miękkich wzrasta samoświadomość i każdy ekspert w dowolnej dziedzinie może stać się w jej zakresie merytorycznym doradcą. Standardem na Zachodzie staje się korzystanie z usług mentorów, którzy jako starsi i bardziej doświadczeni koledzy po fachu doradzają początkującym w biznesie. Edukacja przestała być zarezerwowana tylko dla sformalizowanych zawodów nauczycieli czy szkoleniowców, a stała się konkretną formą przekazywania wiedzy, z której każdy może korzystać. Po latach doświadczeń i uzyskaniu merytorycznego wsadu każdy może stać się konsultantem i mieć wolny zawód bez górnego pułapu stawek. Praktycznie każdy może dziś zostać wynajęty do przeprowadzenia określonych zmian, rozwiązania danego problemu, a zawodowi konsultanta dodatkowej atrakcyjności dodaje fakt, iż nie trzeba ponosić stałych kosztów poprzez zatrudnianie go na umowę o pracę.

Wywiad
NaTemat.pl

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *