Przepis na szczęście

10801957_747666535303495_9118350380993282938_nJeśli masz choć jedną osobę obok siebie przy której nie musisz się zastanawiać czy dobrze wypadasz, jesteś szczęśliwy.

Osobę, która nie ocenia czy jesteś dobry lub zły mimo tego że jest gotowa powiedzieć Ci, co naprawdę myśli lub czuje. To akceptacja, która mówi: czasem robisz dobrze, czasem robisz źle, ale w obu przypadkach możesz na mnie liczyć.

Osobę, która służy Ci wsparciem gdy jesteś w tarapatach. Wtedy dopiero możesz zobaczyć czy ludzie byli z Twoją „lepszą” wersją, czy z całością Ciebie.

Osobę, której możesz nie widzieć przez wiele lat, a potem gdy się spotykacie to zaczynacie rozmowę tak jakby nic się nie zmieniło.
Osobę, której chcesz się zwierzać bo ufasz, że nie obrobi Ci dupy za plecami. Inwestujesz w relację to, co masz najcenniejsze – siebie prawdziwego.

Przez długie lata nie umiałem robić przyjaciół (celowo użyte wyrażenie, bo wychodzę z założenia że jest to umiejętność jak każda inna). Nie wiedziałem kogo wybierać, więc wiązałem się z ludźmi którzy byli ze mną, ale w warunkowej wersji; gdy ja się zmieniałem, oni tego nie akceptowali. Długie lata myślałem że coś jest ze mną nie tak – wyjeżdżałem na 3 miesiące do Azji, wracałem na studiach na kolejny rok i zaczynałem opowiadać znajomym co mnie spotkało, a oni mnie nie rozumieli… Albo zrozumieć nie chcieli. Dlatego zmieniałem tych „przyjaciół” cały czas.
Potem zrozumiałem, że istnieje poziom szczególnej przyjaźni w związku z kobietą – w którym chęć bycia razem, seksualność i wzajemne wsparcie przenikają się wzajemnie. Może dlatego, że gdy moja żona przyjechała bez niczego i nikogo z Meksyku do Polski musiałem być jej kolegą, koleżanką, kochankiem, przyjacielem, facetem, mężem, wsparciem, towarzyszem i wszystkim innym.
Dotarło do mnie też, że w pewnej chwili nie chcesz się zmieniać; to jest magiczny moment gdy odpadają od Ciebie wszyscy którzy zmieniać Cię chcieli albo liczyli na to że kiedyś będziesz inny i będziesz im pasował. Poznałeś swoją naturę, dobrze Ci z nią i wtedy pojawiają się ludzie którzy chcą Cię takim jakim jesteś. To przyjaciele.

Miałem kilku w swoim życiu.
Jednego w 1 klasie podstawówki zapytałem przy pierwszym spotkaniu czy będzie moim najlepszym przyjacielem. I zgodził się.
Potem poznałem kilka kobiet na przestrzeni wielu lat które budowały ze mną życie. Stały się przyjaciółkami. Przy rozstaniach zwykle przyjaźń się kończyła, ale z jedną daliśmy radę. Lubię z nią rozmawiać o starych czasach.
Kiedyś, gdy miałem 20 lat, była promocja LOT-u i bilet do Grecji kosztował grosze. Poleciałem do Aten poznać jakiegoś gościa z którym forumowałem o podróżach kilka tygodni wcześniej. Mama krzyczała – ale Ty go nie znasz! Ale poleciałem. I była magia. Pamiętam jak wbiliśmy się na jedną imprezę z ważnym politykiem i założyłem się z nim że poznam tego polityka. W krótkich spodenkach podchodzę do niego i mówię: cześć, jestem z Polski, a tu nagle dzika ilość dziennikarzy robi nam zdjęcia. A ja ledwo się trzymałem na nogach (bufet i trunki były za darmo, a ja byłem biednym studentem).
Potem w Meksyku poznałem człowieka na seminarium z komunikacji który mnie zaprosił do siebie bym zrobił kurs Fast Languages (błyskawiczna nauka języków obcych). Tak zaczęła się moja kariera międzynarodowa, a z nim robiliśmy takie numerym że na samą myśl się czerwienię, choć wstydliwy facet nie jestem.
Byli jeszcze inni, ale to garstka ludzi poznanych w życiu. Ale wyjątkowej wartości. Ceń swoich przyjaciół, bo inaczej będziesz szukał poklasku wśród takich których w gruncie rzeczy masz gdzieś, dla których również Ty wartością nie jesteś.

Czasem spędzamy życie szukając kogoś idealnego, przez co tracimy ludzi nieidealnych których mamy u swego boku, a którzy mogliby nas uczyć idealnie szczęśliwymi.

Twoje ubranie to język, którym się komunikujesz

10371714_636702199733263_3208546091894045126_nA ten komunikat trafia także do Twojego mózgu! Zacznij więc zadawać sobie pytanie „co moje ubranie mówi do mnie?”.

Dr. Jennifer Baumgartner, psycholog kliniczny, autorka książki „Jesteś tym, co nosisz: co twoje ubrania mówią o tobie” opisuje, jak sposób ubierania się może wpłynąć na Twoje zachowanie, a tym samym stanowić motywujący Cię w codziennym życiu bodziec.

Krótko mówiąc: jeśli chcesz poczuć się pewny siebie, ubierz się jak pewna siebie osoba, jeśli chcesz poczuć się sexy, to ubierz się jak osoba, która jest sexy. Analogicznie, nie idź w drugą stronę, tzn. kiedy czujesz smutek, nie wybieraj „smutnego ciucha”, bo mózg wykona wówczas manewr tzw. samospełniającej się przepowiedni i Twój negatywny nastrój dodatkowo się pogłębi. Badania pokazują, że 57% kobiet, które przeżywają chandrę, nałoży na siebie bezkształtne dżinsy i bluzę z wyciągniętymi rękawami. A przecież to, w jaki sposób się nosisz wpływa na to, jak sam siebie postrzegasz i w jaki sposób się czujesz. Budując swój wizerunek możesz autentycznie wpłynąć na swoją motywację!

Warto przy okazji zgłębić psychologię kolorów i wiedzieć chociażby, że czerwony kolor przyspiesza tętno, a niebieski uspokaja i obniża ciśnienie. To, jaki kolor ubrania na siebie nałożysz, będzie na Ciebie wpływało poprzez wysyłanie bezpośrednich sygnałów do Twojego mózgu.

Możesz zatem ubrać się w określony sposób, żeby z jednej strony wpływać na to, jak się czujesz, a z drugiej, aby wywoływać u innych określone pierwsze wrażenie. Przykład: pracodawcy, kiedy mają do czynienia z podobnymi pod względem wykazanych kompetencji CV częściej wybiorą kandydata, który jest lepiej ubrany do pracy, o którą aplikuje.

Od tej pory, kiedy będziesz szedł kupić nowe ubranie zastanów się, jaki efekt Twój wizerunek ma wywołać i jak może wpłynąć na Ciebie oraz co dzięki niemu możesz osiągnąć.

Powodzenia!

Pułapki XXI wieku: Sukces materialny = szczęście

Pułapka pierwsza: przekonanie, że sukces materialny jest równoznaczny ze szczęściem.

Większość ludzi podejmuje w swoim życiu decyzję na podstawie tego, co robią inni. Ze względu na pewne wzorce kulturowe, które dominują w dzisiejszych czasach, pragnieniem wielu ludzi zaczyna być bogacenie się. Jednak w głębi duszy, nie dla każdego sukces materialny będzie oznaczał bycie szczęśliwym.
Są więc Ci, którzy po zrealizowaniu swoich ambitnych celów finansowych są w siódmym niebie, oraz ci, którzy w podobnych okolicznościach doświadczają tzw. sukcesu toksycznego.

Odnajdź swoją własną definicję szczęścia.