11953481_869345089802305_3475093027417436030_o

16 rzeczy, których nie wiedziałem o małżeństwie, zanim je zawarłem

Oto najważniejszy dzień w życiu! Przyjechała cała rodzina, wszyscy w podniosłych nastrojach, Wy z wielkimi nadziejami i idealizacją nadchodzących lat decydujecie się na zawarcie umowy na resztę życia. Dokument podpisany, duże słowa wypowiedziane, lęki pokonane, wódka z wujkami wypita, poranny kac dnia następnego przebyty. I zaczyna się przygoda – w nieznane. Lekcje z bycia przykładnym mężem lub żoną poza kościelnymi naukami trudno jest znaleźć, małżonkowie startują więc na dobrą sprawą od zera. Nie mają za to wiedzy o tym, czym w istocie jest małżeństwo, jak działa i czym się je. Oto 16 najważniejszych lekcji, o których powinniśmy wiedzieć zanim zdecydujemy się na małżeństwo.

1. Nie będzie tylko dobrze.

Czy to możliwe, że ten emocjonalny haj się skończy? Że wkradnie się nuda? Że czasem nie będzie o czym rozmawiać? Że można nie mieć ochoty na seks? Że druga strona zirytuje albo zezłości? Małżeństwo skutecznie oducza wiary w księżniczki i książęta. Ale za to pojawia się na horyzoncie powieść. Główni bohaterowie to król i królowa!

2. Namiętność osłabnie.

Czy ten człowiek, który leży obok mnie, aby na pewno kiedyś podsycał moją namiętność? Całodzienne fantazjowanie o partnerze gdzieś zniknęło, prawdę mówiąc – czasem po prostu Ci się nie chce. W zamian pojawiły się za to miłość romantyczna i przywiązanie – dwa dodatkowe elementy tworzące udane związki. Nie trzeba więc być przerażonym że zwolniliście w seksie, można cieszyć się także z innych form bycia razem.

3. Małżeństwo to praca.

Zamiecione problemy wcześniej czy później wyjdą spod dywanu, nierozwiązane konflikty powrócą, a zapalne tematy wywołają te same reakcje co zawsze. Jeśli porównać otwartą i efektywną komunikację do złota, to okazuje się, że lepiej dawać co dzień małą grudkę niż kilogramową sztabę raz do roku. Czasem nawet pięć minut intymnej rozmowy każdego wieczoru wystarcza, by naładować baterie miłości na cały dzień.

4. Szczęście partnera to nie Twoja odpowiedzialność.

Znasz poczucie winy ze względu na złe samopoczucie partnera? Nawykową chęć przepraszania za coś, czego w gruncie rzeczy nie zrobiłeś? Mentalność z poprzednich pokoleń wbudowała naszym rodzicom kilka krzywdzących schematów: że szczęście męża to obowiązek żony, a on jako jej opiekun powinien rozwiązywać każdy jej problem. Dopiero potem rozumie się, że każdy musi zbawiać się sam.

5. Model rodziców nie działa.

Skoro mama zawsze zgadzała się z ojcem i dzięki temu żyją bezkonfliktowo od 40 lat, to ja też będę się zgadzać z mężem.. Ale zaraz! To mnie unieszczęśliwia! Gdy dorosłe dziecko czeka powtarza rodzicielski model związku, a kończy się to odkryciem, że należy jednak stworzyć własny. To, co jest dobre dla innych nie musi być dobre dla Ciebie. Stwórz żonę, jaką sama chcesz być zamiast korzystać z wzorców poprzednich pokoleń. Uczę o tym w moim modelu Ego Management System, będącego fundamentalną częścią moich programów coachingowych.

6. Model społeczny nie działa.

Prawdziwy mężczyzna ma przynosić do domu pieniądze, być zaradny i wiedzieć, czego chce. Kobieta ma być powabna, zajmować się domem i potrzebować mężczyzny do bycia spełnioną. Znasz te historie? Ale potem w telewizji oglądasz Conchitę Wurst albo Justina Biebera i myślisz, że czasy jednak się zmieniły. Albo wymyślcie sami swoje małżeństwo, albo będziecie kopiować to, co robią inni.

7. Kłótnie mogą być ostre.

Agresja, wyciąganie brudów, manipulacja? Ona, moja żońcia kochana? On, mój prawy i męski miś zdolny do takich komentarzy na temat mojej rodziny? Relacja małżeńska to najprawdziwsze lustro, w którym oglądamy każdą część naszej osobowości, włączając tę, której wolelibyśmy nie pokazywać. Jeśli sądziłeś, że kłóciłeś się ostro w pracy, poczekaj na małżeństwo – tutaj dopiero pokazujemy, na co nas stać. Ale można za to nauczyć się lepiej rozmawiać, a emocje szybko mijają.

8. Kim jest ten człowiek?

Wcześniej czy później pojawia się moment, gdy spojrzysz na partnera i nie będziesz wiedzieć, z jakiego względu jesteście razem. Może dlatego, że nie rozmawialiście ze sobą i przestaliście się sobą interesować? Może dlatego, że tak bardzo skupiliście się na pracy czy dzieciach, że zapomnieliście o chodzeniu na randki i dbaniu o siebie? Jedno jest pewne: osoba z którą się wiążesz za jakiś czas nie będzie tym samym człowiekiem. Ale Ty też nie, więc czas poznać się na nowo. I ciągle aktualizować wiedzę o sobie.

9. Partner nie jest telepatą.

Będziesz zdziwiony, że to, co dla Ciebie jest oczywiste, okazuje się absolutnie niejasne dla Twojego partnera. Zdziwisz się że żona inaczej odbiera to, co chcesz powiedzieć. Wtedy dotrze do Ciebie, że jeśli precyzyjnie nie określisz, czego chcesz i dlaczego, to druga strona się nie domyśli. Nie dlatego, że Cię nie kocha, nie lubi albo źle Ci życzy. Dlatego że nie jest telepatą. Więc mów, co czujesz, myślisz, i proś konkretnie o to, czego chcesz. To ułatwi porozumienie.

10. Inni ludzie też są pociągający.

Najpierw się tego boimy, bo przecież historia społeczna jest taka, że jak kochamy, to inni nie powinni nas interesować. Gdy mija Was atrakcyjna blondynka, on rzuca na nią okiem. Jej też zdarza się spojrzeć na jakieś ciacho i uśmiechnąć do siebie w duchu, choć nie da tego po sobie poznać. W końcu czujesz ulgę – OK, zwracam uwagę na innych ludzi. OK, inni też mogą być pociągający. Tak jak na ładny samochód można popatrzeć, ale niekoniecznie chcieć kupić.

11. Można zatracić siebie.

Czemu od miesięcy nie wychodzę z kumplami? Czemu zapomniałam o oddzwonieniu do koleżanki, choć obiecywałam kilka razy? W którymś momencie zapomnieliśmy o swoich potrzebach. Czy aby na pewno, bojąc się odrzucenia, ileś razy zgodziłem się na coś, na co wcale nie miałem ochoty? Pozostań sobą – inaczej nigdy nie będziesz wiedzieć, czy kochany jesteś Ty czy maska, którą pokazujesz.

12. Chęć zmiany frustruje.

Dlaczego mnie zmieniasz? Nie akceptujesz mnie takiej, jaką jestem? Ty się lepiej zastanów, czy Ty w ogóle chcesz ze mną być… Podobno mężczyzna uważa, że kobieta się nie zmienia, podczas gdy ona zmienia się ciągle, a kobieta wierzy, że jej niezmienny wybranek pewnego dnia jednak się zmieni. Wraz z wiekiem coraz trudniej zmieniać, ale za to coraz łatwiej akceptować. Uf, można być sobą!

13. Księciu odbija się po jedzeniu, a księżniczka chrapie.

Póki nie mieszkaliście razem, można było grać role rodem z bajek – on był szarmancki, a ona w SMS-ach pisała, że czeka na misia… Ale gdy przebywa się ze sobą 24 h na dobę, bajka szybko zamienia się w powieść. Miś potrafi wydać z siebie odgłosy niegodne słodkiego misia, a mała myszka budzi się ze spojrzeniem nie-podchodź-dziś-do-mnie-bo-cię-zabiję. Całe szczęście, że zamiast iluzji księcia i księżniczki pojawia się rzeczywistość dwójki dojrzałych, kochających się osób.

14. Będziesz chciał się rozstać.

Najpierw będziesz przerażony samą myślą, potem zaczniesz podejmować decyzje, na których realizację się nie zdecydujesz, a potem zrozumiesz, że 99% umysłowych wycieczek w rozwód to chęć ucieczki od niewygodnej sytuacji. Ten 1% to będzie poważniejszy kryzys, dzięki któremu albo urośniecie, konfrontując się z problemem, albo… nie będziecie razem. I tego też można się przestać bać, biorąc pod uwagę że może być wynikiem głębokiej dojrzałości wynikającej z chęci życia w określony sposób, a nie bajkowej porażki że jednak nie jest prawdą „żyli długo i szczęśliwie” (bo są też tacy co żyją długo i nieszczęśliwie). Po prostu, rozstania/rozwody/separacje są absolutnie ok i nie musisz mieć żadnego poczucia porażki czy wstydu, gdy decydujesz się z kimś nie być. Gdybyś po 10 latach pływania przeszedł na bieganie to byś nie uznał że odniosłeś porażkę w pływaniu, bo masz to robić do końca życia. „Do grobowej deski” to historie z bajek, a powieściach są wzloty i upadki.

15. Jezu, ależ ona mnie pociąga!

Mit sprzedawany przez długie lata mówił o nudzeniu się stałą partnerką, o tym że faceci myślą tylko o seksie, że są nie stali w uczuciach.. Mija rok, świetnie się razem bawicie. Mijają trzy lata, dalej ci się podoba. Mija 10 lat, ciągle oglądasz się ze własną żoną.. I rozumiesz, że ten koncept mężczyzny seksualnej bestii jest tak samo przereklamowany jak żony która jest świętą krową. Ty czujesz to samo do swego męża. I spotykacie się, gdzieś w środku. W środku łóżka…

16. Miłość jest taka sama.

Do syna i do córki. Co męża i do żony. Do mamy, do taty. Nie zależy od wieku, od płci, od poglądów politycznych i orientacji seksualnej. Tak samo boli gdy się kogoś straci, tak samo się tęskni, niezależnie od tego na jakim jest się etapie życia.

Długoterminowe, dojrzałe związki nam służą. W mojej najnowszej książce pt. Psychologia relacji będzie o tym znacznie więcej, podobnie jak zbliżającym się wielkimi krokami programie coachingowym on-line Life and Career Management System. Bo warto wiedzieć, jak dojrzałe związki się robi.

Pozdrawiamy,
Mateusz i Iliana

2 opinii

  1. Panie Mateuszu wspaniale jak zawsze:) a czy Pan wie że Pan i Pańska małżonka macie bardzo podobne do siebie noski?:)przynajmniej na tym zdjęciu.
    P.S. Pszepraszam, musiałam o tym napisać. To wszystko jest takie poważne-oczywiście bardzo piękne, mądre. Ja sama czesto korzystam z Pańskich prezentacji, wystapień wywiadów.Gratuluję intelektu i pikęnej żony !

    Odpowiedz

  2. W małżeństwie czy w ogóle w długofalowych relacjach najgorsi są „mieszacze”. To ludzie, którzy uzurpują sobie prawo do sprzedawania „prawd absolutnych”. To nie tylko toksyczna teściowa, ale też znajomi czy też bliższa lub dalsza rodzina. Generalnie przy takich wizytach człowiek ma ochotę wykopać ich za drzwi bez pardonu.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *