Największy krytyk – sam przeciwko sobie
Kto jest Twoim największym krytykiem? Kto zauważa każdy najmniejszy błąd lub pomyłkę? Kto karci Cię za drobne niedoskonałości? Odpowiedź brzmi: Ty sam. A dokładniej: Twoja osobowość wewnętrznego krytyka.
To konstrukt, który został zbudowany na krytycznych głosach rodziców i innych autorytetów ze wczesnych lat życia. Powstaje także na bazie negatywnych uwag i komentarzy kolegów lub trudnych sytuacji, w których odczuwałeś negatywne emocje. Wiele przekonań o naszych niedoskonałościach zbudowanych jest na pesymistycznej i zniekształconej interpretacji doświadczeń życiowych.
A jak przejawia się wewnętrzny krytyk? To wewnętrzny głos wytykający błędy, porażki i pomyłki, wmawiający, że nie dasz rady, nie nadajesz się, itd. To uwagi, które mogą się pojawić w głowie po zrobieniu prezentacji w pracy, to wytknięcie gafy, która zdarzyła się w towarzystwie, to mieszanie się z błotem podczas spoglądania w lustro. Jeśli mu uwierzysz, zacznie przybierać na sile: z jednej wysłuchanej uwagi zacznie tworzyć się kilka, aż negatywne komunikaty będą słyszane przez cały czas. Taki stan prowadzi do obniżenia samopoczucia, zmniejszenia poczucia własnej wartości i motywacji do działania, powstawania kompleksów, zamknięcia się na znajomości. Jednym słowem, jeśli słuchasz swojego wewnętrznego krytyka, Twoja jakość życia znacząco się obniża.
Aby zahamować negatywne myśli na swój temat, warto zastosować parę technik. Po pierwsze, powiedz do siebie: „PRZESTAŃ!”, gdy umysł zaczyna podsuwać Ci niechciane komentarze. Powtarzaj do skutku. Kolejną z nich jest zwizualizowanie swojego krytyka, np. narysowanie go na kartce i dorysowanie śmiesznych wąsów. Możesz także zmniejszyć ważność swojego krytyka – nadać mu piskliwy głos, wyobrazić go sobie w śmiesznej sytuacji, spróbować się z nim pokłócić i przestać go słuchać. Wypróbuj też techniki wizualizacji, np. wrzucenia krytyka do głębokiej studni lub zamknięcia go w pustym pokoju na klucz.
Całkowite odrzucanie wewnętrznego krytyka nie jest potrzebne, ponieważ wraz z nim zniknęłaby możliwość osądu sytuacji i wzięcia feedbacku, ale pamiętaj, aby nie zdominował on Twojego życia. Każdy ma wewnętrznego krytyka, jednak nie każdy ma nad nim kontrolę. Warto, abyś Ty ją miał.