Ewolucja rynków: Brazylia

1743664_594699820600168_1021669949_nGdybym nie pracował poza Polską, to bym o tym nie wiedział. A tak, to mogę to zobaczyć: istnieje coś takiego jak mentalność rynku.

Ostatni rok to eksploracja Brazylii. Rynek, na którym nie istnieje konkurencja, bo coaching jest dopiero początkujący. Na którym czuję się jakbym jako karate mistrz z piątym danem otwierał swoje dojo i zaczynał wszystko dopiero tworzyć. Gdzie ludzie już dojrzali do tego, że chcą się rozwijać i tego potrzebują, i dopiero zaczynają boom na rozwój, ale jeszcze nie mają ani trenerów, ani coachów, ani forów, ani świata rozwoju osobistego. Inaczej niż na rynku meksykańskim, gdzie ludzie dopiero zaczynają rozumieć w ogóle potrzebę rozwoju – gdy tam zaczynałem wiele lat temu przebicie się do mentalności społecznej, że rozwój jest potrzebny, było walką z wiatrakami, bo ludzie mieli potrzeby z zupełnie innego poziomu (np. wyjechać na wakacje i zrobić zakupy).

Każdy rynek jest jak osoba. Można ją lubić, kochać, nienawidzić, można przechodzić obok niej obojętnie. Każdy rynek myśli w określony sposób, ma własne wartości, którymi się kieruje. Jeśli znajdziesz więc taki rynek, który jest podobny do Ciebie, to wtedy się doskonale zrozumiecie. Powstanie z tego związek, relacja mężczyzny z kobietą, z której powstaną dzieci – różne firmy, instytucje, organizacje. Brazylia jest wielka, nieodkryta, dopiero się rozpędzająca. Ma przeogromny potencjał, na moje oko jest to, obok kilku krajów Pacyfiku, najlepszy rynek na świecie w tej chwili. Jest chłonna, otwarta, chcąca pędzić. Wychodząca z trudnej przeszłości, zmieniająca mentalność z lokalnej na globalną. Jest bezpośrednia, silna, bardzo konkurencyjna.

A jakie ma problemy? Jest zdezorganizowana, skorumpowana, egocentryczna – nie rozumie, że dziś era słabych jednostek się skończyła (koniec ery pracownika) i zaczęła era silnych członków zespołu. Że dzisiaj albo idziesz globalnie, albo umierasz, że kończy się „narodowość” rozumiana jako zamknięta na sobie samej mentalność. Brazylia jest też bardzo głodna sukcesu którego nie miała, idąc z mentalnością kraju trzeciego świata za plecami wierzących w siebie gigantów, czyli byłych najeźdźców (Ameryki, Niemiec, itd.). Brazylia nie zna angielskiego, więc jest odizolowana, ale bardzo chce przynależeć do międzynarodowej społeczności, w której będzie mogła pokazać na co ją stać. Gdy przejdzie na etap wiary w siebie i swoje możliwości, stanie się graczem, z którym wszyscy będą się musieli liczyć.

Przez najbliższe kilka lat mój focus będzie tutaj, potem zacznę się interesować Afryką (jej czas jeszcze nie przyszedł). Zbuduję w tym kraju taką sieć trenerską jak w Polsce przed laty, tworząc kadrę trenerów prowadzących swoje i moje biznesy.

Jestem tu, bo jest tu ogromny potencjał, mentalność ludzi jest zupełnie inna niż w Polsce i stwarza nieporównywalnie inne możliwości.

W tym wszystkim jest jeszcze jedna niesamowita rzecz. Jestem tutaj absolutnie sam – wszedłem do sklepu z najlepszymi zabawkami i jestem jedynym klientem! Magia.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *