Nie lubisz zimy? Nie narzekaj na pogodę. Wyjedź do ciepłego kraju.
Nie możesz wziąć urlopu, kiedy chcesz? Nie miej pretensji do szefa, stań się swym własnym szefem i wyjeżdżaj kiedy chcesz.
Nie wiesz, czy Ci wyjdzie?
Nie uciekaj od emocji, skonfrontuj się z lękiem i naucz się tego, co potrzebujesz.
Nie masz pieniędzy? Same nie przyjdą. Znajdź zawód, który pozwoli Ci więcej zarabiać.
To nie takie proste? Przestań komplikować, ustal cele i je zrealizuj.
Jest Ci smutno? Jeśli nic z tym nie zrobisz, dalej będzie. Rozwesel się.
Nie lubisz samotności? Mało kto lubi. Zadzwoń do przyjaciół.
Obudziłeś się z kacem? Bo piłeś wczoraj. Nie pij, nie będziesz miał kaca.
Jesteś za gruby? Samo nie spadnie. Zacznij biegać, odżywiaj się zdrowo.
Nie chce Ci się? To będziesz gruby i nic się magicznie nie zmieni.
Tak, jesteś kowalem swego losu i znaczna większość Twego życia zależy od Ciebie.
Tak, narzekanie i obwinianie innych niczego nie zmieni.
Tak, kończy się frustracją i pretensjami, które psują i tak nielubianą rzeczywistość.
Tak, większość ludzi tak skończy – w związkach których nienawidzą z kolejną wymówką, dlaczego jednak warto się męczyć razem, kombinując jak być lubianymi przez ludzi których i tak mają w gruncie rzeczy w dupie, pracując w robotach których nie chcą za pensję, która ich poniża.
W ostatecznym rozrachunku nie ma niczego ani nikogo kto by Cię zbawił, uwolnił, uratował. Jesteś sam, zależny od siebie, konfrontowany z własnymi demonami i niemogący nigdzie uciec. Bo nie można uciec od siebie. Nie ma gdzie uciekać – jesteś tylko Ty, ze sobą.
I albo coś z tym zrobisz albo stracisz ten rok.
Ja go nie stracę. Wycisnę z niego wszystko do ostatniej kropli. Wyciśnijmy ten potencjał razem.