16178883_1368737783196364_2953808912428857739_o

Razem

Gdy oglądamy jakąś komedię i nie ma potrzeby o niczym mówić.
Jak z przejęciem opowiadamy o tym, co było w pracy.
Kiedy w środku nocy jedziemy z córką do lekarza, bo tego wymaga sytuacja.
Gdy występuję przed wielką publiką, a ona jest w pierwszym rzędzie.
Dając sobie rady, gdy są potrzebne.


W łóżku, gdy tuż przed zaśnięciem dotykamy swoich rąk.
Pisząc tego posta i prosząc ją o przykłady.
Obejmując się i z dumą patrząc na córkę, która coś ważnego robi.
Gdy jest dobra wiadomość i od razu się dzwoni do siebie.
Jeśli jest zła wiadomość, a drugie mówi: wszystko będzie dobrze.
Jak jedno jest zmęczone, a drugie je wyręcza.
Kończąc książkę i pytając, jaki powinien być epilog.
Przed wyjściem z domu, by pokazać jak się wygląda i dostać komplement.
Po powrocie do domu, kiedy ten co w nim jest przychodzi przywitać.
W trakcie porodu.
W kłótni, gdy jedno chowa ego i przeprasza bez szukania winnego.
Zauważając kolejne zmarszczki oraz siwe włosy i przekomarzając się, kto jest starszy.
Prosząc o pomoc bez cienia wstydu.
Przyznając się do słabości bez lęku o bycie ocenionym.
Mówiąc o sukcesie bez podejrzenia o chwalenie się.
Będąc w toalecie, gdy drugie nagle wpada krzycząc: tylko na chwileczkę!
Kończąc resztę jedzenia, bo ona ma wyrzuty sumienia, że zostawiła coś na talerzu.
Wycierając mu buzię, bo jest pobrudzona.
W samolocie w drodze na wakacje.
Narzekając w kiepskim hotelu i podziwiając dobrą restaurację.
Broniąc jej niezależnie od tego, kto ma rację.
Stając po jego stronie, gdy tego potrzebuje.
Słuchając mocniejszych słów i nie nadając im znaczenia.
Wracając do domu nieco później, bo kwiaciarnia nie była po drodze.
Będąc obecnym, gdy drugie akurat nie może.
Mając niewzruszalne przeświadczenie, że nie ma znaczenia gdzie ani jak, byleby…

Razem.

2 opinii

  1. No ładnie, w jednym tekście upchnęliście wszystkie miłosne prawdy. 🙂

    Odpowiedz

  2. Gdyby nie Ty, to nawet nie wiedziałbym, jak szybko życie przelatuje mi przez palce. Im człowiek głupszy tym bardziej wydaje mu się, że jest szczęśliwy. Potem jest „wiem, że nic nie wiem”, potem długa droga doświadczeń, rozczarowań i wniosków, żeby na końcu powiedzieć WIEM, że mam wiedzę i nie zawaham się jej użyć.

    Dzięki 🙂

    Pozdr,

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *