11884966_868805363189611_2217462806639211922_o

7 najmądrzejszych rzeczy które zrobiłem w ciągu ostatnich 10 lat, dzięki którym mam takie życie jakie chciałem

Perspektywa ponad 10 lat kariery zawodowej daje potrzebny dystans. Dystans pozwalający podsumować mądre decyzje, dzięki którym jestem tu, gdzie chciałem być. Oto one.

1. Najwięcej zasobów zainwestowałem w swój rozwój

Gdy zaczynałem kilkanaście lat temu, przez wiele lat jeździłem na kursy po całym świecie kilka miesięcy w roku – miałem ok. 100 dni szkoleniowych w roku. Kupowałem najlepsze programy dostępne on-line i inwestowałem w swoje umiejętności. Pieniądze mogą Ci odebrać, z pracy zwolnić, ale umiejętności są na zawsze Twoje. Przez pierwsze dwa lata działania nie kupiłem sobie praktycznie nic, płacąc za consulting, mentoring i umiejętności tym, którzy mieli rezultaty, bo to one są dla mnie miarą prawdy i skuteczności.
Co zobaczyłem potem? Że przewagę rynkową mają ci, którzy umieją więcej. A żeby umieć, trzeba się uczyć. A żeby się uczyć, trzeba to robić z najlepszymi. To do dziś jest najważniejsza maksyma – ucz się, ucz się, ucz się i inwestuj jak najwięcej w swoje umiejętności, bo to będzie z Tobą do końca życia.

2. Otworzyłem własny biznes

By tworzyć swój własny świat postanowiłem być przedsiębiorcą. Dzięki temu sam decyduję ile zarabiam, mam wakacje gdy chcę, jestem odpowiedzialny za mój własny los i nie muszę narzekać, że inni są winni memu położeniu. Jeśli ktokolwiek jest winny, to tylko ja. Przedsiębiorczość to stan umysłu i podejście do życia oparte o sprawczość, odpowiedzialność, proaktywność.

3. Założyłem rodzinę

Gdy porównuję siebie sprzed Iliany (mojej żony), widzę mniej dojrzałego mężczyznę, który był mniej inteligentny, mniej zarabiał, gorzej wyglądał, był słabszy mentalnie. Bycie z nią czyni mnie lepszym człowiekiem i rozumiem, że należy być w związku nie z kimś z kim jest łatwo, ale kimś, przy kim Ty stajesz się lepszy i rośniesz. Dziecko obudziło we mnie pokłady miłości, wrażliwości, odpowiedzialności, kreatywności. Porzucenie bycia chłopcem i stanie się dojrzałym mężczyzną zawdzięczam właśnie im.

4. Wyszedłem z polskiej mentalności

Zwiedziwszy 120 krajów, ożeniwszy się z Meksykanką, pracując w połowie czasu poza Polską uwolniłem się od toksycznych zachowań i przekonań mojej nacji. Nie mogłem tego zrobić, gdy tu tylko mieszkałem, bo nie można podnieść wiadra stojąc w nim. Zrezygnowałem wypowiadania się o tematach o których nie mam pojęcia, od zawiści, zabijania wyjątkowości i podcinania skrzydeł, hejtingu, podejrzliwości, teorii konspiracyjnych, pieniactwa, narzekania i marudzenia. Ci ludzie, którzy to robią, nie mają inspirującej innych wiedzy, nie zarabiają dobrych pieniędzy, zachowują się w niekulturalny, chamski sposób, nie wyglądają na zadowolonych z życia. Nauczyłem się życzyć innym sukcesu, pokornie uczyć się od mądrzejszych, wzmacniać potencjał innych, obdarowywać ich, pomagać, ufać. Dziś, gdy jestem w Polsce, pracuję na mentalnych wakacjach – żyją ponad toksycznymi ograniczeniami i do głowy by mi na przykład nie przyszło, by napisać o kimś chociażby jeden negatywny komentarz. Myślenie globalne jest rozwiązaniem na wiele bolączek pochodzących z właśnie z kultury.

5. Nie uciekałem od problemów

Każdy z nas ma problemy, ale każdy z nas inaczej do nich podchodzi. Zauważyłem, że wielu ludzi unika problemów i boi się ryzykować, przez co nigdy nie wiedzą, na co ich naprawdę stać. Nie lubię problemów i nikt ich nie lubi, ale najlepszą decyzją było to, że nie uciekałem od nich, tylko się z nimi konfrontowałem i dzięki temu rosłem. Gdy były straty finansowe, to się podnosiłem. Gdy byłem gruby, to 2x dziennie ćwiczyłem. Dzięki rozwiązywaniu problemów jest mi łatwiej prowadzić inny poziom relacji w domu, bo pewne rzeczy mamy już przerobione. Jest mi łatwiej ryzykować inwestycje, bo skoro straciłem i się podniosłem, to sobie poradzę. Musisz podnosić spore sztangi by mieć spore sukcesy. Jak podnosisz małe, masz małe.

6. Zmieniałem się

Gdy żyjesz w zgodzie ze swymi potrzebami, nigdy niczego potem nie żałujesz. Wyszalałem się jako chłopak, więc dziś mogę być dojrzałym mężem. Nabuntowałem się wcześniej, więc mogę dziś współpracować. Wiem, co to jest być prostym i prymitywnym, dzięki czemu zrozumiałem czym jest kultura i klasa. Ale najważniejsze w tym wszystkim jest to, że idziesz za swoimi potrzebami i je realizujesz w oparciu o to, kim jesteś. To dla mnie archetyp Madonny – zawsze była na topie, niezależnie od tego czy emanowała seksem, duchowością, była młoda albo starsza. Madonna po prostu zawsze była Madonną. Najpierw kręciły mnie małe szkolenia, potem bardzo duże, teraz eksploruję e-learning (zdjęcie przedstawia wybrańców testujących mój najnowszy program coachingowy on-line Life & Career Management System, do którego testowania zgłosiło się blisko 1200 osób!!!). I za każdym razem, gdy to robiłem, wiedziałem że należy się zmieniać, bo świat się zmienia i ja się zmieniam. Jest czas na imprezowanie i jest czas na chodzenie spać przed północą. Gdy nie ma tego pierwszego, to drugie jest nudne.

7. Robiłem to, co uważałem za stosowne

W chwili gdy wszyscy marketingowcy namawiali do pisania krótkich tekstów, ja pisałem długie (jak ten), bo uważałem że inteligentni ludzie docenią wartość – i dziś wkrótce będzie tu 200 tysięcy ludzi, bo dochodzi samoczynnie kilkanaście tysięcy w miesiącu. W chwili gdy na psychologii namawiali mnie do wybrania jednej szkoły terapii, jak uczyłem się wszystkich, bo uważałem że erudycja jest kluczem do sukcesu. Ileś razy dostałem za to po głowie, ale przez to stałem się wyrazisty, co zawsze jest zauważalne. Nie chciałem i nie chcę być jednym z wielu, bo uważam że każdy z nas jest niepowtarzalny. Ale musi to pokazać – a nie pokaże martwiąc się, że inni go za to będą atakować. A będą. Ale to nie jest ważne. Ważne jest, że pójście za sobą samym jest kluczem do szczęścia.

To były dobre decyzje. Dzięki nim jestem dziś tu, gdzie jestem.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *