10 największych przeżyć mojego dotychczasowego życia

1. Zakochałem się – 28 lat.

Kochałem się w nocy z kobietą. W pewnym momencie zacząłem, nie wiedzieć czemu, płakać. Przytuliłem się do niej. Następnego dnia zapomniałem o wszystkich innych kobietach, nie tolerowałem ich dotyku, bo zrozumiałem, że tylko jedna ma prawo do mojego ciała. Wtedy dowiedziałem się, czym jest monogamia.

2. Miałem wypadek – 30 lat.

I wylądowałem w szpitalu z arytmią serca. Miałem mieć robioną kardiowersję, czyli być uśpiony i mieć zatrzymaną akcję serca defibrylatorem, by potem jego bicie wróciło do normy. Miałem hipertrofię, powiększoną lewą komorę. Nie zgodziłem się na to, w jedną noc przemodliłem, przemedytowałem, przehipnotyzowałem się na wszystkie możliwe sposoby. Na drugi dzień wyszedłem ze szpitala rozumiejąc, do czego zdolna jest wiara. W ciągu 10 miesięcy zmniejszyłem mięsień serca, pozbywając się hipertrofii.

3. Dostałem się do finałów olimpiady historycznej – 18 lat.

Nauczycielka od historii zadzwoniła wieczorem, nie przespałem nocy. Zrozumiałem, że jestem czymś więcej niż mentalność małego miasta Koszalina. Zacząłem siebie traktować w kategorii Polaka.

4. Urodziło mi się dziecko – 30 lat.

Wyjechałem po porodzie ze szpitala i wracałem samochodem bardzo uważnie prowadząc. Zrozumiałem, że od mojego losu zależy los kogoś innego. Zacząłem dbać o siebie by jej było dobrze.

5. Występ z najlepszymi trenerami na świecie – 33 lata.

Wystąpiłem przed widownią 4000 ludzi jako jeden z prelegentów. Podczas tego występu, gdy dostawałem co chwilę brawa, poprosiłem widownię by przestała klaskać, bo chciałem dokończyć to, z czym przyszedłem. Zrozumiałem, że nigdy nie chodziło o podziw, ale o służbę.

6. Kariera międzynarodowa – 26 lat.

Po 2 tygodniach nauki hiszpańskiego poleciałem do Meksyku, by uczyć tam angielskiego w tydzień. Ze strachu miałem biegunkę w samolocie. Szkolenie wyszło znakomicie. Rozpocząłem karierę międzynarodowego trenera i zacząłem siebie widzieć jako obywatela świata.

7. Taksówka z dziewczyną – 28 lat.

Jechałem w Mexico City z dziewczyną w taksówce. Padało, a taksówka była brudna. Nie miało znaczenia gdzie jadę, na jak długo, po co. Byłem z nią szczęśliwy. Nic więcej się nie liczyło poza tą chwilą.

8. Dostanie się do klasy zerówkowej – 14 lat.

Zamiast do 8 klasy podstawówki po zdanym egzaminie poszedłem do zerówki – eksperymentalnej klasy w liceum dla ludzi zdających eksternistycznie przedmioty programowe, a uczących się non stop angielskiego. Poznałem tam nauczyciela, pana Parczewskiego, który odmienił moje podejście do nauczania i był wzorem do naśladowania. Zrozumiałem, że klasyczna edukacja jest czymś, czego nigdy nie będę robił.

9. Porsche Turbo – 27 lat.

Kupiłem samochód, który był marzeniem. Spełnieniem idei prestiżu, sukcesu, radości. Kochałem go i tak samo jak mnie uniósł, tak samo mnie niszczył, bo to on prowadził mnie, a nie ja jego. Bogu dzięki miałem w nim wypadek rok później.

10. Korepetycje – 14 lat.

Jedna lekcja niemieckiego dla koleżanki, która zostawia dwie rzeczy: komplement, że świetnie to robię i pieniądze. Służenie innym łączy się z pieniędzmi i rodzi się pasja, która tworzy nauczyciela jakim jestem do dzisiaj.

A jakie są Wasze najważniejsze przeżycia?

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *